Czarna kula na rynku

Czarna kula na rynku

Miasto Kołobrzeg to nie tylko uzdrowisko. Chociaż możliwość nałykania się jodu podczas długich spacerów po plaży jest faktycznie jednym z głównych powodów, jakimi się kierują wczasowicze i kuracjusze przyjeżdżający tutaj poza sezonem letnim, kiedy woda w morzu jest zimna, a bryza bywa na wskroś dokuczliwa. Zresztą i latem kąpiel przy kołobrzeskim molo wymaga często wiele samozaparcia, bowiem akurat w tym miejscu spotykają się zimne prądy. Turyści odwiedzający Kołobrzeg mają co robić nawet, jeśli nie odpowiada im plażowanie. Czekają na nich uroki starego miasta, wiekowej katedry o charakterystycznych rozchylonych na skutek wybuchu kolumnach, a na rynku atrakcja nie tylko dla dzieci – wielka, czarna, kamienna kula obracająca się dzięki wypływającemu spod niej strumieniowi wody. Amatorzy militariów mogą natomiast obejrzeć na peryferiach miasta park samochodów wojskowych. Da się nawet wejść do czołgu i założyć hełm czołgisty, postrzelać na strzelnicy (to po uprzednim zarezerwowaniu). Jeśliby ktoś jednak skusił się na wędrówki po plaży, zawsze, nawet w sezonie zimowym, spotka tam chętne do nakarmienia ptactwo wodne. Poczynając od mew i kaczek, a na łabędziach skończywszy. Warto mieć przy sobie wtedy chleb. Najlepiej cały bochenek. Z pewnością to nie będzie za dużo dla zgłodniałej czeredy.

Visited 4 times, 1 visit(s) today